Akceptacja i uznanie

Akceptacja i uznawanie. Wiele osób te dwa słowa traktuje jak synonimy. Jednak dla mnie mają one zupełnie inne znaczenia.

Akceptacja

Zastanów się czym jest dla Ciebie akceptacja. Co czujesz, gdy mówisz: „akceptuję ją, jego, czy tę sytuację”? Czy nie ma w tym nuty rezygnacji, bezsilności? Czy nie czujesz w głębi siebie krzyku „Nie. Nie chcę!”? Często jest tak, że zgadzamy się na coś, mówimy sobie i innym, że kogoś lub coś akceptujemy, ale u podstaw tego leży nasza bezsilność, nieśmiałość, strach, obawa czy wstyd. Zgadzamy się, choć nasze JA tak naprawdę tego nie chce.

Zawsze, gdy mówisz „akceptuję” przyjrzyj się swoim odczuciom. Zobacz, czy jest to szczere, czy też po prostu nie jesteś w stanie poradzić sobie z własnymi uczuciami, nawykami, ograniczeniami lub presją ze strony innych. Jeśli tak jest, to warto poszukać pomocy. Bo akceptowanie sytuacji, z którą tak naprawdę się nie zgadzamy jest dla nas niezwykle destrukcyjne psychicznie i energetycznie.

Warto pamiętać, że aby całkowicie zaakceptować kogoś lub coś, najpierw musisz to uznać.

Uznanie

Czym jest uznanie? To przyjęcie do siebie faktu, sytuacji, która już jest i nic nie możesz z tym zrobić. Stało się, zaistniało, wpłynęło na Ciebie w taki lub inny sposób. Koniec. Niby proste, ale bardzo wiele osób walczy i zmaga się z czymś, na co zupełnie nie ma wpływu tracąc przy tym ogromną ilość energii.

Jeśli uznajesz sytuacje, na które wiesz, że nie masz wpływu, gdyż są przejawem naszej codziennej rzeczywistości (np. codzienne korki w godzinach szczytu), praw przyrody czy praw energetycznych, to płyniesz z prądem życia.

Sztuka uznawania tego, co jest w tej rzeczywistości to bardzo kobiecy aspekt. Kobieta funkcjonuje według naturalnych cyklów. Mały cykl to cykl księżycowy – nów, pełnia, nów, pełnia. Kobieta w swej fizyczności podąża za nim czy tego chce, czy też nie. Pozostaje jej jedynie uznać, że jej ciało i emocje płyną wraz z księżycem. Większy cykl to cykl roczny – wiosna, lato, jesień, zima. Podlegają mu zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Wiele osób wyraża głośno swoje niezadowolenie, gdy są upały. Czy ma to sens? Narzekają trując siebie i innych negatywną energią. A przecież jest jak jest. Jest gorąco i nic nie możemy z tym zrobić. Możemy to uznać i starać się jak najlepiej spędzić ten gorący dzień. A każdy dzień naszego życia jest ważny. Jeszcze większym cyklem jest cykl narodzin i śmierci. Świadome uznanie tego cyklu rodzi w nas szacunek do życia, szacunek do każdego dnia i do każdej sytuacji, której w życiu doświadczamy. Rodzi się w nas również świadomość tego, jak spędzamy nasze życie. I tutaj pojawia się temat akceptacji. Czy akceptujesz bylejakość w swoim życiu? Czy mówisz wyraźnie „Nie”, gdy się nie zgadzasz z tą osobą, czy daną sytuacją?

Brak uznania często przejawia się w tym, że wciąż wracamy do sytuacji z przeszłości. Wprost pławimy się w sytuacjach, które już przeminęły. To tak, jakbyśmy w lecie każdego dnia wspominały zeszłoroczny śnieg. Ten śnieg już był. Możesz wyciągnąć wnioski z minionej zimy i lepiej przygotować się na nadchodzącą, ale nie ma sensu roztrząsać w lato tego, co już dawno minęło. Możesz to jedynie uznać. Nie marnuj swojej energii na zmagania z rzeczywistością.

Uznanie to zgoda na to, na co nie masz wpływu. Natomiast jeśli czegoś nie akceptujesz, jeśli nie masz zgody na daną sytuację, relację, na to, w czym teraz jesteś to podejmij kroki by to zmienić. Nie bądź w czymś, co Cię niszczy. Powiedz sobie: „uznaję tę relację, ale jej nie akceptuję, więc odchodzę”. Co się wówczas dzieje? Jesteś w zgodzie z samą sobą. Nie ma w Tobie sprzeczności. I tego właśnie Ci życzę z całego serca.